RADEK BASZUK

TAK TO WIDZĘ...

23 lutego 2018
WĄTPLIWOŚCI NA KORZYŚĆ

"Kiedy przywódcy dają negatywny przykład, profesjonaliści tym bardziej muszą być sprawiedliwi. Trudno złamać państwo prawa bez wysługiwania się prawnikami; trudno doprowadzać do pokazowych procesów bez wysługiwania się sędziami" (Timothy David Snyder, Dwadzieścia przykazań wolnych ludzi).

Nakaz rozstrzygania wątpliwości na korzyść oskarżonego to konsekwencja zasady domniemania niewinności. Wiedzą o tym obrońcy, którzy wątpliwości w interesie klienta mnożą, wiedzą prokuratorzy i sędziowie, którzy ich nie mają lub w pocie czoła je usuwają. Przez lata, do lipca 2015 i od kwietnia 2016 do dzisiaj niedające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. W czasie kilkumiesięcznego oddechu od inkwizycyjnego modelu postępowania karnego, na korzyść oskarżonego należało rozstrzygać te wątpliwości, których nie usunięto w postępowaniu dowodowym. Krótko było, minęło. Ponownie - wątpliwości muszą nie dawać się usunąć. Ponownie - sięgnięcie po tę regułę nie jest dopuszczalne, gdy postępowanie dowodowe było niepełne albo dowody przeprowadzono lub oceniono w sposób niedokładny. Ponownie - tylko ustalenie, że sąd orzekający wątpliwości powziął i mimo najlepszych chęci ich nie usunął, ale mimo tego na korzyść oskarżonego nie rozstrzygnął, pozwala na skuteczne „zaczepienie” zarzutu apelacyjnego. Ponownie - o czym niektórzy wiedzą a inni zapewne już się domyślają, graniczy to z niemożliwością.

 

Z dniem - nomen omen - 1 kwietnia 2018 roku, upłynie termin wdrożenia kolejnej bezprzykładnej ingerencji brukselskiej biurokracji w wolność kochający porządek prawny Rzeczypospolitej. To Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2016/343 z 9 marca 2016 w sprawie wzmocnienia niektórych aspektów domniemania niewinności i prawa do obecności na rozprawie w postępowaniu karnym. W niej zaś „państwa członkowskie zapewniają, aby wszelkie wątpliwości co do winy rozstrzygano na korzyść podejrzanego lub oskarżonego, także w sytuacji gdy sąd dokonuje oceny, czy uniewinnić daną osobę” (art. 6 ust. 2 dyrektywy). „Wszelkie", nie tylko te „nie dające się usunąć”. To ważna różnica, albowiem stan określony w Kodeksie postępowania karnego jako "nie dające się usunąć wątpliwości" powstaje dopiero w następstwie oceny dowodów. Tylko wtedy można stwierdzić, czy wątpliwości, jeśli w ogóle występowały, były poważne i istotne oraz czy i jakie miały znaczenie dla rozstrzygnięcia kwestii odpowiedzialności, wreszcie, czy zostały lub mogły zostać usunięte.

 

Jakby tego było mało, w motywach dyrektywy zauważa się, że w różnych państwach członkowskich poszukiwaniem dowodów zarówno obciążających, jak i uniewinniających zajmuje się nie tylko oskarżyciel, lecz także sędziowie i właściwe sądy. Państwa członkowskie, które nie mają systemu opartego na zasadzie kontradyktoryjności, powinny mieć możliwość utrzymania obecnego systemu, jednak pod warunkiem, że jest on zgodny z dyrektywą i z innymi przepisami prawa Unii oraz prawa międzynarodowego. Domniemania faktyczne lub prawne w odniesieniu do odpowiedzialności karnej stosowane być powinny „w rozsądnych granicach, z uwzględnieniem wagi sprawy i z zachowaniem prawa do obrony, zaś zastosowane środki powinny być racjonalnie proporcjonalne do obranego uprawnionego celu”. Domniemania takie powinny być wzruszalne i w każdym wypadku stosowane jedynie pod warunkiem poszanowania prawa do obrony.

 

Dyrektywa mówi o wątpliwościach co do winy. Podobnie jak w wypadku przepisów dotyczących zakresu zaskarżenia, wydaje się, że chodzi tak o materialne jak i procesowe rozumienie tej instytucji. W sensie materialnym to zatem nie tylko jedna z przesłanek odpowiedzialności, ale także elementy struktury przestępstwa, stadialne i zjawiskowe formy realizacji czynu, wreszcie formy kształtowania odpowiedzialności karnej. Wina w aspekcie procesowym to dowodowe ustalenie sprawstwa. Wątpliwości co do winy dotyczyć mogą zatem najszerzej rozumianej kwestii sprawstwa jak i przypisania odpowiedzialności karnej za przestępstwo. Wątpliwości „wszelkie”, to także, jak się wydaje, wątpliwości związane z problemem oceny dowodów wzajemnie sprzecznych, co dotychczas, w wypadku „wątpliwości nie dających się usunąć”, było w orzecznictwie i doktrynie kwestionowane.

 

Dyrektywa mówi także wprost o rozstrzyganiu wszelkich watpliwości co do winy na korzyść nie tylko oskarżonego, ale też podejrzanego. Powoduje to obowiązek stosowania reguły in dubio pro reo na każdym etapie postępowania karnego, a nie tylko na etapie wyrokowania ("także w sytuacji, gdy sąd podejmuje decyzję czy uniewinnić daną osobę").

 

Nie słyszałem o pracach nad jakimkolwiek inspirowanym obowiązkiem wdrożenia Dyrektywy projektem zmiany treści reguły rozstrzygania wątpliwości w Kodeksie postępowania karnego. Zapewne w ocenie Ministerstwa Sprawiedliwości, będącej jak zawsze przecież efektem dogłębnej analizy, obecnie obowiązujące prawo polskie w pełni odzwierciedla postulaty dyrektywy. Czy tak jest naprawdę, przekonamy się za kilka lat, kiedy sprawą zajmie się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Może wcześniej, jeżeli sądy krajowe wobec braku implementacji dyrektywy zdecydują się na jej bezpośrednie stosowanie lub pytania prejudycjalne. Może...

Bartosz Maciejewski Photography

O AUTORZE

Radosław Baszuk. Adwokat, obrońca w procesach karnych.

ZALOGUJ ADMIN |© RADEK BASZUK 2020