RADEK BASZUK

TAK TO WIDZĘ...

23 maja 2017
ZŁO W PROFESORZE POPIOŁKU UCIELEŚNIONE

"Kiedy przywódcy dają negatywny przykład, profesjonaliści tym bardziej muszą być sprawiedliwi. Trudno złamać państwo prawa bez wysługiwania się prawnikami; trudno doprowadzać do pokazowych procesów bez wysługiwania się sędziami" (Timothy David Snyder, Dwadzieścia przykazań wolnych ludzi).

Wygrana w konkursie na ucieleśnienie zła wszelkiego sobotniego Kongresu Prawników Polskich w sposób niekwestionowany przypadła Profesorowi Wojciechowi Popiołkowi z Wydziału Prawa Uniwersytetu Śląskiego. Pan Profesor i jego wypowiedź, powtarzana niezliczona ilość razy, stanowić mają ilustrację „szokującej w demokratycznym państwie wizji tego, jak sędziowie widzą samych siebie - jako stojących ponad wszystkimi innymi uczestnikami życia publicznego”. 

 

Wizja ta zawarta ma być w przypisanych Profesorowi i sprowadzonych do krótkiego cytatu słowach: „W demokratycznym państwie prawnym suwerenem nie są wyborcy. Suwerenem są wartości znajdujące się w prawie, a na straży tych wartości stoją niezależne sądy i niezawiśli sędziowie".

 

Co naprawdę powiedział Profesor? Wypowiedź przywołuję za dostępnym w sieci pełnym zapisem przebiegu Kongresu. Skróty pochodzą ode mnie i ja tylko ponoszę odpowiedzialność za oddanie charakteru i sensu wypowiedzi Pana Profesora.

 

„(…) W demokratycznym państwie prawnym suwerenem nie są wyborcy, tylko wartości, które ograniczają władzę narodu ze względu na prawa człowieka (…) Trybunał Konstytucyjny swego czasu stwierdził, że w demokratycznym państwie prawnym zasada suwerenności narodu ograniczona jest przez prawa człowieka mające swe źródło w nienaruszalnej godności ludzkiej. Zatem suwerenem są wartości znajdujące się w prawie a na straży tych wartości stoją niezależne sądy i niezawiśli sędziowie. Zdarza się, wiemy o tym wszyscy, że większość parlamentarna o tych wartościach i prawach niekiedy zapomina. W takiej sytuacji to właśnie władza sądownicza musi dokonywać korekt ze względu na fundamentalne wartości i prawa człowieka. Oznacza to także, że istnienie niezawisłej władzy sądowniczej niekiedy powstrzymuje większość od podejmowania decyzji naruszających prawa mniejszości w imię na przykład jakichś dogmatów światopoglądowych czy ideologicznych (…) Kto chce niezawisłość sędziowską ograniczać, niezależnie od tego pod jakim pretekstem, ten przeciwstawia się fundamentom demokratycznego państwa prawnego. To zaś powoduje przekształcenie suwerenności narodu w dyktaturę wyborczą, a w swojej wynaturzonej formie w postać cezaryzmu demokratycznego z małym cezarkiem albo w pragmatyczny autorytaryzm. Mówiąc jeszcze inaczej (…) dominacja władzy ustawodawczej i wykonawczej nad sądami prowadzi do sytuacji, w której sądy przestają być organami władzy a stają się organami państwa podporządkowanymi jednolitej władzy (…) Sędzia nie może być tylko ustami ustawy czy bezwzględnym sługą ustawy, bo sprawiedliwość nie jest cechą przede wszystkim systemu prawnego, tylko jest cechą sędziego. Przypomnijmy sobie wszyscy, to akurat jest wiedza powszechnie znana, że przecież bezwzględny pozytywizm wyrażony w słowach „ustawa jest ustawą” obezwładnił niemieckich prawników III Rzeszy (…)”.

 

Profesor nie powiedział niczego, co nie zostałoby już wielokrotnie nazwane i opisane. Przekonanie o istnieniu porządku prawnego stojącego ponad prawem stanowionym, nie jest niczym nowym. Formułowano je od antyku przez średniowiecze, oświecenie, do czasów współczesnych, z krótką, zaledwie stuletnią przerwą na zachłyśnięcie się prawniczym pozytywizmem. O przekonaniu tym pisali, w różnych aspektach i z różnych pozycji, między innymi Arystoteles, św. Augustyn, św. Tomasz, Hugo Grocjusz, Baruch Spinoza, John Lock, Rudolf Stammler, Victor Cathrein, Gustaw Radbruch, Lon Fuller i John Finnis. Lojalnie przyznać należy, że nie pisali Jarosław Kaczyński, Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz. Czy jest to jednak wystarczający argument dla zanegowania tej części dorobku cywilizacyjnego, której istotny element stanowi także katolicko-tomistyczna filozofia prawa? 

 

O co chodzi? Bo chyba nie o „małego cezarka”? 

Bartosz Maciejewski Photography

O AUTORZE

Radosław Baszuk. Adwokat, obrońca w procesach karnych.

ZALOGUJ ADMIN |© RADEK BASZUK 2020